Jest piątek 4 lipca 1862 roku. Pogoda niezbyt ciekawa i z pewnością nienadająca się na zaplanowaną wycieczkę po rzece, która jednak się odbyła, i która zmieniła obraz dziecięcej literatury. W tej historii najistotniejszą rolę ma pastor i profesor matematyki Charles Lutwidge Dogson oraz trzy małe siostry Liddell: Loriana, Alice i Edith. Tego typu letnie rozrywki były w tym gronie częste i do ich tradycji należało opowiadanie przez Dogsona bajek. I stało się tak, że akurat przebiegał w pobliżu biały królik (czy z zegarkiem i powstała pierwsza wersja Przygód Alicji.
Wówczas dziesięcioletnia Alicja Liddell, zauroczona opowiastką o sobie i mówiących zwierzątkach uprosiła pastora by spisał jej opowiedzianą historyjkę, do czego ten z wielką ochotą zabrał się zaraz po powrocie do domu. Tak jak obiecał spisał, samodzielnie zilustrował, oprawił bajkę i podarował ją średniej pannie Liddell w prezencie. Książeczka ta istnieje do dziś, nawet pojawiły się w sprzedażny jej foto kopie. Rękopis znacznie odbiega od późniejszych wersji. W przygodach towarzyszą Alicji jedynie zwierzątka, akcja bardziej odzwierciedla przebieg wycieczki oraz nie ma w niej postaci pozostawiającego po sobie uśmiechu Kota z Cheshire. Rękopis wpadł w ręce znanego autora bajek dla dzieci i tak zaczęła się wydawnicza historia Przygód Alicji.
Dogson zachęcany przez znajomych podjął się przerobienia, czy raczej napisania na nowo swojej opowieści. Dokładnie w trzy lata po wycieczce ukazała się znacznie już obszerniejsza od pierwowzoru, jedna z najsłynniejszych książek na świecie, pod tytułem Przygody Alicji w Krainie Czarów.
Pierwsze wydanie zostało jednak wycofane w całości (jak się później okazało kilka egzemplarzy przetrwało i znalazło się w Ameryce) na prośbę ilustratora Johna Tenniel'a, który był niezadowolony z jakości druku. Kolejne wydanie było gotowe już w grudniu jednak ukazało się z datą o rok późniejszą. Wpływ ilustratora na dzieje książki tu się jeszcze nie kończy, ale o tym później, po drugiej stronie lustra.
Książka spotkała się z wręcz niewyobrażalnym powodzeniem. Czytali Alicję dorośli, czytały ją dzieci. Jedną z rozrywek salonowych stało się rozwiązywanie zagadki Zwariowanego Kapelusznika: Co łączy kruka i biurko? Odpowiedź nie istnieje, choć do dziś pojawiają się poszukujący.
Kilka słów należałoby poświęcić sprawcy tego zamieszania powszechnie znanemu jako Lewis Carroll (pseudom literacki powstały z odwrócenia imion pastora). Dogson był człowiekiem skrupulatnym, religijnym i pomysłowym. Jego życie upływało na zajęciach w Oksfordzie (podobno zwrócił się do władz uczelni o zmniejszenie mu pensji gdyż uznał że jest zbyt wysoka w stosunku do obowiązków). Uchodził za dziwaka i lekkiego odmieńca. Jąkał się a do posiłku podawał kwadraty tektury zamiast serwetek. Prowadził kartoteki, listów, spotkań towarzyskich, spożywanych posiłków. Jedyną radością pastora były spotkania z małymi dziewczynkami, z którymi uwielbiał się bawić, które fotografował i zabierał na wycieczki. Jakkolwiek dziwne i podejrzane mogą nam wydawać się te spotkania, nie są głównym tematem tejże rozprawy. Dogson i Carroll jedna osoba w istocie, byli ściśle choć nie do końca konsekwentnie rozdzielani przez pastora. Nie przyjmował korespondencji adresowanej do Carrolla za to sam się tak podpisywał w listach, nie znosił by zwracano się do niego Lewis Carroll, a jednocześnie tym nazwiskiem posługiwał się przy wpisywaniu dedykacji. Liczni analizujący sylwetkę pisarza znawcy posądzają go nawet o lekkie rozdwojenie osobowości, którego bardziej dopatrywać się można w tekście dalszej części przygód Alicji.
Olbrzymi sukces książki nasuną zarówno wydawcom jak i autorowi myśl o dalszym ciągu. Luźne notatki i wiersze należało połączyć w jakąś spójną całość. I tutaj z pomocą przyszła mała dziewczynka również o imieniu Alicja. Zrodził się pomysł lustrzanego odbicia, świata, ludzi i co najważniejsze gry w szachy. Gotowa książka ukazała się w grudniu 1871 roku (z datą 1872r.) i stała się jeszcze większym przebojem księgarskim niż jej część pierwsza. O zilustrowanie dzieła poproszono ponownie Johna Tenniea, który po burzliwej współpracy i drobiazgowości pastora (wraz z wyliczaniem ilości kresek na cal kwadratowy) łaskawie się zgodził. Jego rola przy tworzeniu O tym, co Alicja... wykroczyła jednak znacznie poza prace ilustratora. W rozdziale VIII napisanej przez Carrolla opowieści znajduje się epizod z osą w peruce. Teraz każdy kto zna tę książkę stanowczo zaprzeczy, niczego takiego bowiem nie pamięta, a co więcej niczego takiego tam nie ma. Brak epizodu zawdzięczamy właśnie owemu ilustratorowi, który stanowczo stwierdził, że czegoś takiego jak osa w peruce oddać graficznie się nie da i siłą perswazji zmusił Carrolla do usunięcia całej sceny. I tak zniknęła osa, na szczęście niebezpowrotnie, ważny dla całości fragment. Dopiero w 1977 roku The Lewis Carroll Society of North America przywróciło go światu i od tej pory dołączany jest do niektórych wydań.
Dalszy ciąg Alicji uznawany jest za dzieło jeszcze wspanialsze, bardziej niezwykłe i tajemnicze. Znani szachiści drobiazgowo badali odegraną w książce partię, podawali inne możliwe rozwiązania, tworzyli teorię.
Obie książki, połączone dodatkowo osobą ilustratora (którego prace tracą w oczach jak zna się historię osy) stały się klasyką jeszcze za życia Dogsona. Liczne oddzielne i łączne wydania, nowe ilustracje, przeróbki, wydawnictwa wybiórcze np. tylko z poezją, następnie filmy, przedstawienia i słuchowiska utrwaliły niezwykłą popularność tych historii kierujących się senną logiką bez logiki .
Stiller R., Wstęp, Przygody Alicji w Krainie Czarów, Carroll L., tł. Stiller R., Warszawa 1990 r.
Słomczyński M., Wstęp w: Carroll L., Przygody Alicji w Krainie Czarów, tł. Słomczyński M., Warszawa 1972 r.
Wikipedia