Pierwsze polskie tłumaczenie pojawiło się dopiero w 1910 roku. Po wojnie ślad po nim zaginą i nawet tłumaczący Przygody Alicji w Krainie Czarów Robert Stiller we wstępie do książek pisze, że wiadomość o jej istnieniu widnieje jedynie w bibliografii. Nawet nazwisko tłumaczki nie jest do końca znane (Adela S.). Wydanie to było dla wszystkich tajemnicą aż do 2009 roku.
Książka pojawiła się na aukcji internetowej. Dziś każdy może ją obejrzeć, gdyż zdjęcia udostępnione zostały na Wikipedii. Tytuł pierwszego tłumaczenia brzmiał Przygody Alinki w Krainie Cudów. O tłumaczeniu tym nie można niestety za wiele powiedzieć. W roku 1927 wydawnictwo Gebethner i Woolf zamówiło nowy przekład co może sugerować, że tamten nie był udany (lub, że jego autorka zażądała zbyt wysokiej ceny). Tym drugim było tłumaczenie Marii Morawskiej, również nienajlepsze. Wydanie to wyróżniało się jednak przekładem wierszy, którego dokonał Antoni Lange. Kilkakrotnie wznawiane nosiło tytuł już bardziej przypominający obecnie uznawany (choć nie zupełnie wierny) Ala w Krainie Czarów. W okresie przedwojennym pojawiło się również jedno wydanie Po drugiej stronie lustra. Przekładu w 1936 roku dokonała (z wielką stratą dla opowieści) Janina Zawisza-Krasucka tytułując dzieło Carrolla W zwierciadlanym domu. Przekład ten uległ jednak zapomnieniu i nie był wznawiany.
Jedną z najpopularniejszych, choć krytykowaną za błędy i zdziecinnienie, jest wersja Antoniego Marianowicza. Książka ukazała się w opracowaniu ilustratorskim Olgi Siemaszko i na wiele lat stała się polskim odpowiednikiem opowieści Carrolla. Bez względu na wady i błędy w porównaniu z innymi polskimi przekładami ta skierowana jest do dzieci i najbardziej baśniowa. Pozostaje tylko pytanie czy to wciąż jest dzieło Lewisa Carrolla …?
Cieszącym się wielkim uznaniem i popularnością wśród czytelników jest przekład znanego tłumacza i pisarza Macieja Słomczyńskiego. Zajął się on obiema częściami opowieści, oddał ich niezwykłość i kunszt, zadbał o przedstawienie czytelnikom pewnych niuansów i zawiłości.
Teksty obu Alicji skrzą się od gier słownych, anagramów, nawiązań oraz aluzji językowych i kulturowych często nie przekładalnych na inne języki (nie tylko polski). Trudu wyjaśnienia i przygotowania przekładu z prawdziwego zdarzenia (przynajmniej w swoich oczach) podjął się specjalizujący się w „książkach nieprzekładalnych” (tj. Mechaniczna pomarańcza) Robert Stiller. Najsłynniejsze wydanie w tym tłumaczeniu zadowolić powinno każdego dociekliwego miłośnika i Alicji i językowych zawiłości. Dwujęzyczne poprzedzone obszernym wstępem zawiera, część pierwsza 99, część druga 111 przypisów. Tłumacz wyjaśnia, pokazuje gry i zabawy niewidoczne po translacji. Przedstawia w przypisach wiele ciekawych informacji dotyczących autora, bohaterki jak i jej pierwowzorów. Ponadto w książce Po drugiej stronie lustra zamieszczono epizod z osą w peruce.
Po tłumaczeniu Stillera pojawiło się kilka innych, uwspółcześniających język utworu jednak nie spotkały się z aprobatą czytelników.
Fenomen Alicji polega jednak na ciągłym odkrywaniu jej na nowo. Żadna inna książka czy dla dzieci czy dla dorosłych nie doczekała się takiej ilości przekładów na nasz język. Dzięki temu każdy, dorosły czy dziecko, może wybrać sobie tę Alicję, która najbardziej mu się podoba.
Literatura:
Stiller R., Wstęp, Przygody Alicji w Krainie Czarów, Carroll L., tł. Stiller R., Warszawa 1990 r.
Słomczyński M., Wstęp w: Carroll L., Przygody Alicji w Krainie Czarów, tł. Słomczyński M., Warszawa 1972 r.